Minęło wiele dni odkąd wyruszyliśmy z Rivendell, a dziś dochodzimy do końca pustkowi dawnego Hollinu. Na wszystkich twarzach widać znużenie podróżą, ale dziś przynajmniej otoczenie się zmieni. Drużynę prowadzi Gandalf, za nim idą hobbici z kucykiem Billem, później Gimli, Aragorn i Boromir, ja, a na końcu Legolas. Wszyscy milczą, pochłonięci obawami. W mojej głowie tkwi wiele pytań bez odpowiedzi. Co ja tutaj robię? Dlaczego żyję w Śródziemiu, skoro Tolkien nigdy nie wspomniał o "Alatarieli, córce Galadrieli"? Czy wszystkie wydarzenia z książki będą takie same teraz, ze mną?
Gdy znajdujemy miejsce, w którym możemy przenocować, moje rozmyślania przerywa Legolas, który od paru dni nic nie mówił.
- Pani? Cała Drużyna jest markotna... Czy zaśpiewałaby nam coś pani? - zapytał nieśmiało. Uśmiechnęłam się do niego.
- Oczywiście, meldir*. - Przerywam na chwilę, żeby szybko pprsypomnieć sobie tekst jakiejś piosenki.- Zaśpiewam dla was piosenkę... o Ogniu Smauga, który strzegł królestwa krasnoludów Ereboru.
Oczy Legolasa wydają się zaskoczone, zawiedzione i lekko niezadowolone. Gimli podnosi wzrok znad swojego toporka i nabiera powietrza ustami, po czym podchodzi bliżej i siada. Wpatruje się we mnie z zainteresowaniem. Wszyscy patrzą na mnie i zostawiają rzeczy, którymi się właśnie zajmowali. Postanawiam zignorować pesymizm elfa i zaczęłam śpiewać czystym głosem:
Oh, misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons **
Przypominam sobie moją gitarę, na której grałam w moim "człowieczym" życiu. Przydałaby mi się teraz... Mój wzrok kieruję na Góry Mgliste i kontynuuję.
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father oh
Stand by and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
And if we should die tonight
Then we should all die together
Raise a glass of wine for the last time
Calling out father oh
Prepare as we will
Watch the flames burn auburn on
The mountainside
Desolation comes upon the sky
Kątem oka zauważam, że Legolas zamknął oczy, a Aragorn pochylił głowę. Gandalf zmarszczył brwi i mierzył mnie wzrokiem. Boromir, hobbici, a szczególnie Gimli słuchali mnie w skupieniu.
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
Oh, should my people fall
Then surely I'll do the same
Confined in mountain halls
We got too close to the flame
Calling out father oh
Hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns
Then my brothers will die
And as the sky is falling down
It crashed into this lonely town
And with that shadow upon the ground
I hear my people screaming out
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze [...]
Stoję jeszcze chwilę nieruchomo, a potem odwracam się do Drużyny. Legolas wydaje się być bardzo zamyślony. Nikt niczego nie mówi. Gandalf otworzył usta, ale zrezygnował i zamknął je. W końcu Gimli przerwał ciszę.
- Dlaczego, będąc krasnoludem, nigdy nie słyszałem tej pieśni? Czy moje plemię ją kiedyś śpiewało? Skąd zna pani tę pieśń?
Nie wiem co powiedzieć...
- Jestem jedyną osobą w Śródziemiu, która zna tę pieśń i inne. - staram się, żeby to brzmiało mądrze, ale nie zawsze wymyślanie wypowiedzi na szybko mi wychodzi. - Historię Ereboru i wyprawy Kompanii Thorina II Dębowej Tarczy znam bardzo dobrze. Znam członków Kompanii i ich historię. Doskonale wiem, jaką Bilbo Baggins odbył rozmowę z Gandalfem i krasnoludami, zanim wyszedł z domu. - to nie brzmi dobrze - Znam też... - urwałam przerażona. Prawie powiedziałam! Jeszcze dwa słowa i zdradziłabym się! Biorę głęboki wdech i siadam. Drużyna bada mnie wzrokiem.
- Wszystko dobrze, pani? - pyta Aragorn. Kiwam głową. Legolas patrzy na mnie z niepokojem. Zamykam oczy. Gdybym to powiedziała, nie wiem, co mogłoby się stać. Elf ratuje sytuację.
- Zajmę się nią, śpijcie.
Podczas gdy Drużyna przygotowuje się do snu, Legolas siada obok mnie. Otwieram oczy, a on pyta szeptem:
- Dlaczego śpiewała pani o krasnoludach?
- Mów do mnie po imieniu, proszę, Legolasie. - mówię cicho, nie odpowiadając na pytanie.
- Dlaczego, Nirnaeth? - uparcie wpatruje się w moje oczy.
- Ja... Ja po prostu chciałam, żeby Gimli usłyszał tę piosenkę. - szepczę, niepewna tego, co mówię. Elf marszczy brwi.
- Krasnoludy nie są naszymi przyjaciółmi. Nie powinnaś była tego robić.
Chwilę zastanawiam się nad znaczeniem tych słów, a potem reaguję:
- Przed nami wojna, Legolasie. Wszystkie dobre rasy powinny złączyć siły, żeby zwalczyć Nieprzyjaciela. Zobaczysz, tak będzie. Zapamiętaj moje słowa. Musimy zebrać armię tak wielką, jak się tylko da. Armię godną Gondoru i powrotu jego Króla.
Po tych słowach odwracam się i udaję, że śpię. Tak naprawdę intensywnie myślę o tym, co powiedziałam. Już wiem.
Wiem, co zamierzam zmienić w tej historii.
Spróbuję powiększyć armię przed Wojną o Pierścień, zawołać elfy i krasnoludy do walki.
Wkrótce ruszamy znowu. Gandalf chce iść przez Caradhras.
- Mithrandirze, to zły pomysł. Tam złapie nas wichura i śnieg. - zwracam się do niego.
- Pani, nie ma innej drogi. Damy radę. - maszeruje dalej, najwyraźniej nie zamierzając się choć na chwilę zatrzymać.
-Będziemy musieli zawrócić, wiem to. Nie nadkładajmy sobie niepotrzebnie drogi.
- Co w takim razie pani proponuje? Jak mamy iść inaczej? Przez Morię? - pyta.
- Właśnie. - odpowiadam głośno. Gandalf aż się zatrzymuje, cała Drużyna też. Czarodziej świdruje mnie wzrokiem, a Legolas otwiera szerzej oczy. Mówię dalej.
- Na szczycie Caradhras będzie za dużo śniegu. - zwracam się do wszystkich. - Nie mamy szans przedrzeć się przez niego. Mimo wszystko Moria będzie bezpieczniejszym przejściem dla nas, niż te Góry. Nie bójcie się, przyjaciele!
Gimli popiera mój pomysł. Przekonuję hobbitów i Gandalfa. Krasnolud opowiada o wspaniałym królestwie i jak go jego kuzyn Balin przywita. Przykro będzie patrzeć, jak jego mina zrzednie, gdy się dowie o goblinach w Morii i śmierci Balina... Uprzedzić go czy nie? Z bólem serca podchodzę do niego i zaczynam.
Musiałam, myślę patrząc na elfa idącego niedaleko i przyglądającego się nam, on powinien to wiedzieć... Legolas tylko kiwa głową, a potem spuszcza wzrok i wędruje za Drużyną. Ani on, ani Gimli nie mówią już nic przez ten etap podróży.
** Ed Sheeran - "I See Fire" (chyba każdy zna)
Daaawno mnie tu nie było! No cóż, nauka nauka nauka! Ale macie upragniony rozdział <3 Nie wiem, jak będzie w wakacje, gdyż wyjeżdżam. Ale jak tylko znajdę chwilkę, gdy będę miała internet, postaram się coś dla Was dodać :* Widzę, że czekaliście cierpliwie i sprawdzaliście często, bo mamy 2116 WYŚWIETLEŃ!!!! Dziękuję Wam bardzo, to bardzo mnie motywuję. Komentujcie, obserwujcie <3
~Rosseth
Gdy znajdujemy miejsce, w którym możemy przenocować, moje rozmyślania przerywa Legolas, który od paru dni nic nie mówił.
- Pani? Cała Drużyna jest markotna... Czy zaśpiewałaby nam coś pani? - zapytał nieśmiało. Uśmiechnęłam się do niego.
- Oczywiście, meldir*. - Przerywam na chwilę, żeby szybko pprsypomnieć sobie tekst jakiejś piosenki.- Zaśpiewam dla was piosenkę... o Ogniu Smauga, który strzegł królestwa krasnoludów Ereboru.
Oczy Legolasa wydają się zaskoczone, zawiedzione i lekko niezadowolone. Gimli podnosi wzrok znad swojego toporka i nabiera powietrza ustami, po czym podchodzi bliżej i siada. Wpatruje się we mnie z zainteresowaniem. Wszyscy patrzą na mnie i zostawiają rzeczy, którymi się właśnie zajmowali. Postanawiam zignorować pesymizm elfa i zaczęłam śpiewać czystym głosem:
Oh, misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons **
Przypominam sobie moją gitarę, na której grałam w moim "człowieczym" życiu. Przydałaby mi się teraz... Mój wzrok kieruję na Góry Mgliste i kontynuuję.
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father oh
Stand by and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
And if we should die tonight
Then we should all die together
Raise a glass of wine for the last time
Calling out father oh
Prepare as we will
Watch the flames burn auburn on
The mountainside
Desolation comes upon the sky
Kątem oka zauważam, że Legolas zamknął oczy, a Aragorn pochylił głowę. Gandalf zmarszczył brwi i mierzył mnie wzrokiem. Boromir, hobbici, a szczególnie Gimli słuchali mnie w skupieniu.
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
Oh, should my people fall
Then surely I'll do the same
Confined in mountain halls
We got too close to the flame
Calling out father oh
Hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns
Then my brothers will die
And as the sky is falling down
It crashed into this lonely town
And with that shadow upon the ground
I hear my people screaming out
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze [...]
Stoję jeszcze chwilę nieruchomo, a potem odwracam się do Drużyny. Legolas wydaje się być bardzo zamyślony. Nikt niczego nie mówi. Gandalf otworzył usta, ale zrezygnował i zamknął je. W końcu Gimli przerwał ciszę.
- Dlaczego, będąc krasnoludem, nigdy nie słyszałem tej pieśni? Czy moje plemię ją kiedyś śpiewało? Skąd zna pani tę pieśń?
Nie wiem co powiedzieć...
- Jestem jedyną osobą w Śródziemiu, która zna tę pieśń i inne. - staram się, żeby to brzmiało mądrze, ale nie zawsze wymyślanie wypowiedzi na szybko mi wychodzi. - Historię Ereboru i wyprawy Kompanii Thorina II Dębowej Tarczy znam bardzo dobrze. Znam członków Kompanii i ich historię. Doskonale wiem, jaką Bilbo Baggins odbył rozmowę z Gandalfem i krasnoludami, zanim wyszedł z domu. - to nie brzmi dobrze - Znam też... - urwałam przerażona. Prawie powiedziałam! Jeszcze dwa słowa i zdradziłabym się! Biorę głęboki wdech i siadam. Drużyna bada mnie wzrokiem.
- Wszystko dobrze, pani? - pyta Aragorn. Kiwam głową. Legolas patrzy na mnie z niepokojem. Zamykam oczy. Gdybym to powiedziała, nie wiem, co mogłoby się stać. Elf ratuje sytuację.
- Zajmę się nią, śpijcie.
Podczas gdy Drużyna przygotowuje się do snu, Legolas siada obok mnie. Otwieram oczy, a on pyta szeptem:
- Dlaczego śpiewała pani o krasnoludach?
- Mów do mnie po imieniu, proszę, Legolasie. - mówię cicho, nie odpowiadając na pytanie.
- Dlaczego, Nirnaeth? - uparcie wpatruje się w moje oczy.
- Ja... Ja po prostu chciałam, żeby Gimli usłyszał tę piosenkę. - szepczę, niepewna tego, co mówię. Elf marszczy brwi.
- Krasnoludy nie są naszymi przyjaciółmi. Nie powinnaś była tego robić.
Chwilę zastanawiam się nad znaczeniem tych słów, a potem reaguję:
- Przed nami wojna, Legolasie. Wszystkie dobre rasy powinny złączyć siły, żeby zwalczyć Nieprzyjaciela. Zobaczysz, tak będzie. Zapamiętaj moje słowa. Musimy zebrać armię tak wielką, jak się tylko da. Armię godną Gondoru i powrotu jego Króla.
Po tych słowach odwracam się i udaję, że śpię. Tak naprawdę intensywnie myślę o tym, co powiedziałam. Już wiem.
Wiem, co zamierzam zmienić w tej historii.
Spróbuję powiększyć armię przed Wojną o Pierścień, zawołać elfy i krasnoludy do walki.
* * *
Wkrótce ruszamy znowu. Gandalf chce iść przez Caradhras.
- Mithrandirze, to zły pomysł. Tam złapie nas wichura i śnieg. - zwracam się do niego.
- Pani, nie ma innej drogi. Damy radę. - maszeruje dalej, najwyraźniej nie zamierzając się choć na chwilę zatrzymać.
-Będziemy musieli zawrócić, wiem to. Nie nadkładajmy sobie niepotrzebnie drogi.
- Co w takim razie pani proponuje? Jak mamy iść inaczej? Przez Morię? - pyta.
- Właśnie. - odpowiadam głośno. Gandalf aż się zatrzymuje, cała Drużyna też. Czarodziej świdruje mnie wzrokiem, a Legolas otwiera szerzej oczy. Mówię dalej.
- Na szczycie Caradhras będzie za dużo śniegu. - zwracam się do wszystkich. - Nie mamy szans przedrzeć się przez niego. Mimo wszystko Moria będzie bezpieczniejszym przejściem dla nas, niż te Góry. Nie bójcie się, przyjaciele!
Gimli popiera mój pomysł. Przekonuję hobbitów i Gandalfa. Krasnolud opowiada o wspaniałym królestwie i jak go jego kuzyn Balin przywita. Przykro będzie patrzeć, jak jego mina zrzednie, gdy się dowie o goblinach w Morii i śmierci Balina... Uprzedzić go czy nie? Z bólem serca podchodzę do niego i zaczynam.
- Mój Gimli, cudownie patrzeć,
jak cieszysz się odwiedzeniem Morii. Jednak pamiętaj, że będziemy tam tylko w
celu bezpiecznego przejścia. Musimy szybko przejść przez królestwo, żeby jak
najszybciej dążyć dalej. Zostaniemy za to na kilka dni w moim lesie Lorien.
Wiedz, że Moria nie jest już bezpieczna…
- Pani, możemy zabawić w Morii na
trochę! Balin ugości nas bardzo przyzwoicie i bezpiecznie.
- Gimli, muszę powiedzieć ci coś
smutnego… - jego uśmiech znika. – W Morii nie ma już krasnoludów…
- Jak to… - jest przerażony.
Zauważam, jak do jego oczu napływają łzy.
- Gobliny przejęły królestwo.
Zabiły twoich współplemieńców… - mówię bardzo smutna. Gimli wybucha płaczem
- Jak? Skąd pani to wie? –
szlocha. Przytulam krasnoluda. Nie
mogę mu odpowiedzieć. Po prostu idę dalej.
Musiałam, myślę patrząc na elfa idącego niedaleko i przyglądającego się nam, on powinien to wiedzieć... Legolas tylko kiwa głową, a potem spuszcza wzrok i wędruje za Drużyną. Ani on, ani Gimli nie mówią już nic przez ten etap podróży.
* * *
* meldir -> (Sin.) przyjaciel (w rodzaju męskim)** Ed Sheeran - "I See Fire" (chyba każdy zna)
Daaawno mnie tu nie było! No cóż, nauka nauka nauka! Ale macie upragniony rozdział <3 Nie wiem, jak będzie w wakacje, gdyż wyjeżdżam. Ale jak tylko znajdę chwilkę, gdy będę miała internet, postaram się coś dla Was dodać :* Widzę, że czekaliście cierpliwie i sprawdzaliście często, bo mamy 2116 WYŚWIETLEŃ!!!! Dziękuję Wam bardzo, to bardzo mnie motywuję. Komentujcie, obserwujcie <3
Bardzo ładne opowiadanie. Jednak masz jeden błąd. Zamias Kazad-Dum powinnaś napisać Caradhras, ponieważ Kazad-Dum znajdował się w Morii i Drużyna przez niego przechodziła. Czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńWreszcie kolejny rozdział!!! :D
OdpowiedzUsuńCUDOWNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wspaniale wszystko opisujesz :)
Ona będzie mogła wiele zmienić i już się nie mogę doczekać kiedy to wszystko napiszesz.
Nareszcie kolejny rozdział >.< xD! Muszę przyznać że jest naprawdę fajny. Czekam na kontynuacje i mam nadzieję że będą dłuższe ;)!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
Człowieku *,* Masz talent :* Trzymaj tak dalej :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Oby tak dalej! Pozdrawiam. ~ Ave Cezar
OdpowiedzUsuńWreszcie kolejny rozdział !!! Piękny i wciągający jak zawsze. Z niecierpliwością czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuń~ Liriana
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej! Dopiero wpadłam! Super. Czekam
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie jak klikniesz na mój nick to ci sie otworzą moje blogi. O Lotr jest Dragon princess